Patriot koszulka patriotyczna POLSKA. Śmierć wrogom Ojczyzny. Koszulka #61 marki ULTRAPATRIOT - "Śmierć Wrogom Ojczyzny". Parametry techniczne: - 100% bawełna, gramatura 210g - nadruk sitodruk - metki żakardowe - prać w temperaturze 30°C Tabela rozmiarowa: MATERIAŁ : 100 % BAWEŁNA WYPRODUKOWANO W POLSCE ! Bardzo trwały nadruk @janszczerbicki @Matylda18630109 Macie oboje racje swołocz przywieziona na tankach, Pamiętacie Nocną Zmianę, do tego brak dekomunizacji i lustracji. Do tego Prof. Adam Strzembosz obiecywał, że sędziowie sami się oczyszczą. Jaki jest efekt tego oczyszczenia? sami widziecie Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy J.P. 04 Feb 2022 Bernard Gaida, przewodniczący zarządu Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych napisał na początek roku list otwarty do członków mniejszości. Pisze w nim zarówno o Lewica pójdzie z Hołownią i PSL, bo nie da się Tuskowi „zatopić pod progiem". Hołownia z PSL i Lewicą pokażą Tuskowi, że w środkowym palcu mają jego ciepłą wodę i „europejską klasę". Piłsudski Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy. 26 Jan 2022 Gabriel Maciejewski – blog literacki. Kontakt; Księgarnia Coryllusa. Podsumowanie zakupu; Realizacja zamówienia; Regulamin księgarni internetowej coryllus.pl Czy zdaniem świeżo awansowanego na marszałka Józefa Piłsudskiego prawdziwych patriotów można było znaleźć wyłącznie na Kresach? „Polska to obwarzanek: kresy urodzajne, centrum – nic”. To zdanie Józefa Piłsudskiego wypowiedziane do biskupa żytomierskiego Ignacego Duba-Dubowskiego w pociągu po odjeździe z Mińska Mazowieckiego do Warszawy 18 maja 1920 roku. Powitanie wodza . Naród wspaniały, tylko ludzie chuje. Józef Piłsudski (średnia ocena: 3,50) Loading... ‹ Poprzedni Nie jestem zazdrosny, bo też nie mam czego Następny › Życie to coś co nas zaskakuje kiedy mamy Napisz pierwszy komentarz Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Treść * Podpis * Adres email * Zapamiętaj moje dane w tej przeglądarce podczas pisania kolejnych komentarzy. Tytułowy cytat zaczerpnąłem ze zbioru myśli samego Naczelnika. Przyszedł mi on do głowy – chyba wiem nawet dlaczego – gdy wyszedłem z samochodu rozprostować nogi i po raz pierwszy zobaczyłem rysę biegnącą w poprzek całej maski, praktycznie od reflektora do reflektora. Zdając sobie sprawę z własnej bezsilności, aby dać upust złym emocjom, które się we mnie w związku z tą sprawą przez chwilę kłębiły, postanowiłem wystosować list do człowieka (?), który to zrobił. Zdaję sobie sprawę, że poniższa „twórczość” jest dość ostra i dlatego osoby wrażliwe oraz dzieci i młodzież poniżej lat 16 proszone są o zakończenie lektury właśnie tutaj. A oto list: Drogi tajemniczy nieznajomy, Nawet nie wiesz jak zdziwiła mnie pamiątka, którą mi ostatnio zostawiłeś. Sprawia mi trochę problemów zwracanie się do Ciebie – nie wiem kim jesteś, ile masz lat, czym się zajmujesz… Oczywiście mogę coś sobie wyobrazić i takowe wyobrażenia posiadam, ale to nie to samo co wiedzieć do kogo się pisze. Pozwól zatem, że odświeżę Ci pamięć. Otóż w ubiegłym tygodniu zostawiłeś na masce mojego samochodu rysę ciągnącą się od reflektora do reflektora. Gdy zobaczyłem Twoje dzieło, to było bardzo dziwne – nawet się nie zdenerwowałem. Rysa, choć długa, nie jest bardzo głęboka, najwidoczniej śpieszyłeś się lub byłeś zbyt zdenerwowany, żeby zrobić ją porządniej. Jestem przekonany, że gdybyś tylko miał czas i ochotę mógłbyś wręcz zdewastować mój samochód i jesteś w tym na pewno świetny. Co prawda brak Ci odwagi na to, by ten samochód okraść bądź ukraść, więc z racji tchórzostwa mogłeś tylko go zarysować – i to w nocy. Nie czynię z tego jednak żadnego zarzutu – nie każdy ma lub musi mieć jaja, więc niby dlaczego Ty miałbyś je mieć? Jednak do rzeczy – wracam do swoich odczuć. Więc nie zdenerwowałem się bardzo. Mimo tego, że o samochód bardzo dbam, to zdaję sobie sprawę z istnienia takich istot jak Ty i wiem, że ryzyko takich zdarzeń istnieje. Jednak ja sobie poradzę. Wezmę pędzelek, troszkę farby, która została mi z ostatniej naprawy lakierniczej i zamaluję rysę. Samochodu sprzedawać nie zamierzam, więc nic na tym nie stracę. Wręcz przeciwnie. Nie wiem czy słyszałeś, ale w czasach Dzikiego Zachodu kowboje robili na kolbach swoich karabinów nacięcia symbolizujące zabitego Indianina. W dzisiejszych czasach oczywiście nikt tak nie robi, ale lubię sobie wyobrażać samochód jako właśnie taki karabin, a każdą rysę zrobioną przez istotę podobną do Ciebie, jako właśnie takie nacięcie symbolizujące jeszcze jedną straconą duszę. To ostatnie zdanie z pewnością Cię zadziwiło. Jak to – „duszę” – spytasz. Tak. Tak właśnie o tym myślę. Patrząc na tę rysę nie myślę, że będzie mnie ona kosztować pół godziny pracy, tylko o Tobie. Dlatego właśnie piszę te słowa. Myślę o Tobie jako o straconej dla społeczeństwa jednostce, która prędzej czy później strasznie zapłaci za swoje postępowanie. Mógłbym powiedzieć dużo bardziej konkretnie, gdybym Cię znał – tak jak napisałem na początku tego listu. Ale nieważne, czy jesteś młodocianym wandalem, który nie chce wracać do domu, bo boi się swojego patolskiego ojca, czy też może jesteś takim właśnie ojcem, którego dzieci się boją, żona zdradza, praca wykańcza i nie daje żadnej radości a w dodatku przynosi dochody plasujące Cię na pograniczu ubóstwa i śmierci głodowej, czy może byłeś w tamtym momencie wesołym balangowiczem, wracającym po udanej imprezie do mieszkania, które wynajmujesz z kolegami bądź samotnie i tak kończysz kolejny bezużyteczny dzień swojego życia, w którym nie zrobiłeś nic pożytecznego i tak naprawdę gdyby go nie było, nic by się nie stało, a Twoje życie składa się wyłącznie z takich dni i nawet nie wiesz co umyka Ci przez palce, bo Twój umysł jest już tak przeżarty tym wszystkim, że nie wydostaniesz się z tej mentalnej pułapki. Nieważne powtarzam – bo wszystkie te opcje są tak naprawdę takie same. Równie dobrze możesz, jeżeli nie znajdujesz nic pasującego do siebie, wstawić tutaj Twoją sytuację – jestem przekonany że nie odbiega od wymienionych powyżej. Dlaczego tak sądzę? Bo jestem osobą bardzo empatyczną i potrafię się wczuć w beznadzieję położenia osoby, która rysuje ludziom lakier na samochodach. Niemożliwe, byś miał szczęśliwe życie robiąc takie rzeczy i dlatego szkoda mi Ciebie. Szkoda, bo przyszłość nie rysuje się bardziej kolorowo. Nie muszę się nawet długo zastanawiać, jaka to przyszłość. Widziałem kilkoro ludzi, którzy skończyli raczej słabo i prawdopodobnie i Ty dążysz do takiego końca. Nie ważne, czy odniesiesz sukces dożywając emerytury i będzie to emerytura pozwalająca na realizowanie swoich największych pasji – czyli codziennego picia denaturatu czy wody brzozowej – nie wiem co jest większym rarytasem patoli, czy też może nie odniesiesz i Twoja rodzina zapamięta Cię wiszącego w piwnicy na rurze od centralnego ogrzewania, czy też może z racji molestowania seksualnego, którego doznałeś w dzieciństwie, skończysz w pierdlu za próby napastowania małoletnich, a współtowarzysze niedoli będą codziennie robili z Tobą to, co Ty próbowałeś z innymi, czy też może odniesiesz finansowy sukces pracując na Zachodzie na azbestach, jedząc najtańsze mrożonki, pracując po 16 godzin dziennie, mieszkając z Tobie podobnymi osobnikami w najtańszym mieszkaniu w arabskiej dzielnicy. To tylko kilka opcji, a ich zestawy można ze sobą łączyć – jak w McDonaldzie – więc na pewno będzie to życie ciekawe, a dla naukowców zajmujących się socjopatią – wręcz bogate. Nie jest jednak ważne co wybierzesz, bo jak zaznaczyłem na wstępie – szkoda mi Ciebie ponieważ właśnie doświadczasz powyższych „atrakcji” i być może nawet o tym nie wiesz, ale Ty już przegrałeś, a ta rysa była tylko niemym krzykiem tonącego człowieka. Jeżeli o tym nie wiedziałeś, a właśnie Ci to uświadomiłem – przepraszam. Pamiętaj, że tak naprawdę nie jesteśmy pyłkiem niesionym przez wiatr i do pewnego stopnia możemy kształtować swoją przyszłość. Jeżeli nawet doświadczasz tak trudnych prób jak te powyżej opisane, to nie znaczy że nie możesz się z tego wyrwać. Oczywiście, rysowanie ludziom lakieru Ci w tym nie pomoże. Weź się do pracy, ogarnij się, zrób coś ze swoim życiem i przestań tak nienawidzić każdego, który ma choć odrobinę od Ciebie lepiej – ponieważ w ten sposób nienawidzisz ogromnej większości świata… Naprawdę i Ty możesz mieć lepiej, zacznij tylko budować swoje życie, zamiast próbować psuć cudze. Gdybyś się jednak nie zdecydował na moją radę to, gdy znajdziesz się w końcu w położeniu które opisałem wyżej, wspomnij ten list i fakt, że miałeś szansę zmienić swoje życie i nie skorzystałeś z niej. Już teraz możesz sobie wyobrazić, jak się wtedy poczujesz. I to tyle. Na koniec powiem tylko: żegnaj – z rozmysłem nie piszę „do zobaczenia”. PS. Przyszło mi do głowy, że może jesteś tzw. „lokalnym patriotą” i niszczysz samochody, które mają rejestracje nie zaczynające się od GD. Gdańsk dochował się wspaniałego syna, wszyscy ludzie dzielnicy z pewnością są z Ciebie dumni, że pod osłoną nocy, chowając się w cieniu potrafisz wyjąć klucze i zarysować maskę tym złym „obcym”. Oczywiście prócz swojego patriotyzmu, z pewnością jednak także borykasz się z problemami opisanymi przeze mnie powyżej. Nie wyobrażam sobie, by normalny człowiek ze szczęśliwym życiem mógł posunąć się do takich zachowań. Gratulacje – wiedz, że nie jesteś sam, w ruderach na Orunii Dolnej widziałem wielu podobnych do Ciebie. @Baron_Al_von_PuciPusia: Wiesz jak to jest? Gdy w mediach królowała "afera Rywina", ludziom się wydawało, że to najwyższy możliwy przykład skurwienia państwa. Następne lata z kolejnymi przykładami wywlekanych nie wiadomo po co afer tylko rozmyły świadomość zwykłego człowieka, który bardzo szybko znudził się tego typu newsami w wiadomościach wieczornych. Dziś połowa społeczeństwa (daj Panie Boże żeby tylko) ni wuja nie zrozumie o co chodzi z przejęciem wymiaru sądownictwa, a tym bardziej obce jest dla nich sformułowanie "trójpodział władzy". Zwyczajnie ich to nie interesuje, bo lepiej jest zająć się własnym życiem. Jeśli postawić tezę, że ludzie dają się jebać przez własne państwo, to jest ona prawdziwa od momentu powstania państwa jako takiego. Możemy się teraz przebijać, kiedy było gorzej, a kiedy lepiej. Niewątpliwie na ten przykład gorzej nie było, gdy pozwolono Polskę rozkraść trzem sąsiadom ;) Od 70 lat, czyli de facto od dwóch pokoleń Polska żyje bez wojen i funkcjonuje jako odrębne państwo. Od niecałych 30 lat funkcjonuje samodzielnie, choć teraz uzależniona jest od szeregu zobowiązań unijnych i innych instytucji światowych. Od 20 lat obserwujemy kolejne złodziejskie i niszczące działania osób sprawujących władzę, od 10 działania wręcz jawne. Wypada poczytać, w jai sposób radzono sobie z takim postępowaniem w innych państwach, najlepiej z tymi zachodnimi. Każde wiąże się z takimi samymi problemami, w każdym motyw ewentualnej rewolucji przerastał pojmowanie społeczeństwa. Do tego w każdym powstają nowe instytucje typu KOD, których jedynym celem jest przejęcie władzy pod pretekstem bycia tłamszonym przez że niby totalitarne państwo. A przecież tak jest wszędzie, gdzie panuje demokracja. Pierwszy lepszy bezmózg odpowie, że nic lepszego nie wymyślono i tak ma być, zatem niech będzie. I nie ma się co czepiać ludzi jako całości. dziwnie się czuję... im dłuzej jestm sama... ptysiek późno z roboty wraca, a wieczory długie... tym częściej myślę o "madzi" nie odzywa sie czesto.. ostatnio wogóle.. wiem zapier jak nie wiem co, no i zycie mu sie układa... chce go jeszcze zobaczyc... wczoraj wysłałam mu prezent.... ale tak mam wszyscy moi przyjaciela maja coś po mnie .. płyty książki, koszulki... i inne duperelki.... dla mnie to raczejnaturalne nie wiem jak on to odbierze.. zreszta wiem że może i znajomość przetrwa ale raczej będą to tylko życzenia na nowy rok... tyle... szkoda mi tego wszysktiego... k.... tęsknię.... jakby tylko ktoś znalazł eliksir. w sumie to mnie pociesza że nie spędziłam z nim tyle czasu by sie zakochać.. pokochać.. czy jakoś tak... stara dupa ze mnie a nadal jak dziecko! Trudno się nie zgodzić z klasykiem, patrząc dookoła na krzątaninę kolegi Toli, przy autostradach, stadionach i gazociągach. Obraz jest wart tysiąca słów, zatem oczywiście coś krzepiącego, poza soczystym, żołnierskim podsumowaniem, wartość srebro, made in Poland, z certyfikatem. Więc coś się w tym kryzysie jednak dzieje. Owszem. Ciekawi świata znają akcję Maxa Keisera pt. Buy Silver, Crush JP Morgan. Wiem, wiem, teorie spiskowe itd... OK, niech sprawdzi moją ostatnią prognozę dla srebra i popatrzy na wykres oraz dalszy jego rozwój, tylko tyle, zanim przystapi do jakiejkolwiek rozmowy. Wracając do Maksa, który w latach chwalebnej młodości młócił opcje na NYSE, więc o giełdach co nieco wie, oto polska premiera jego medalika pamiątkowego. Oczywiście ma wartość monetarną, jak wybito na rewersie. 1 gryfon stoi. Wiem, że Benek nie uważa kruszcu za pieniądz. Senator Ron Paul ostatnio zadał mu to podchwytliwe pytanie w Kongresie- Czy sprawdza Pan ceny złota?- Tak, Nie martwi sie Pan nimi? Czy uważa Pan, że złoto jet pieniądzem?- Nie. Złoto jest Rona Paula jeszcze wrócę. Teraz dość powiedzieć, że nasz pocieszny brodacz, nazywany przez szanowanych spekulantów kłamcą, nie zgadza się z maestro Grynszpanem, że złoto jest pieniądzem. Dajmy mu zresztą spokój, bo brodaty profesor nie zgadza się już sam ze sobą, ale żeby to wiedzieć, trzeba najpierw to u niego przeczytać, prawda :)Za chwilę będzie zatem jeden keiser, potem może jeden denar itd. zupełnie jak w starożytności. Jak się medalik nazywa, tak naprawdę w długim okresie nie ma znaczenia, co ma znaczenie, to zawartość kruszcu. Zupełnie jak niedawno zawartość cukru (w cukrze). Jedna uncja. Na marginesie pan pułkownik Kadafi, który potyka się na pustyni z siłami postępu, uruchomił giełdę złota i bije nawet złote monety (bank centralny Libii trzyma rezerwy w złocie), zwane dinarami. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że nie zdążył na rozmowy z Angeliką Wielką oraz jeszcze większym Mikołajem z Paryża, z którymi od pewnego czasu gaworzył o nowej walucie, opartej na ropie i złocie, bo mu wycieczki Arabów na Toyotach, przy wsparciu nalotów rakietowych, przeszkodziły. Taki nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Starzy Arabowie mówią wszakże, że co się odwlecze, to nie uciecze, a karawana jedzie dalej. Tymczasem my mamy całkiem chrześcijańskie monety z naszym każdego coś miłego, a to dopiero początek... Kto słyszał o gryfonie, porąbało gości? Nie całkiem, przypadkiem to godło woj. pomorskiego. Willkommen in Zoppot, przyjemnej kąpieli :-)Aha, ten Ron Paul, jest w przygotowaniu... Jak się będzie nazywał, to jest zagadka, bo nominał pewnie tradycyjnie - jedna uncja i 1/10 kurs gryfona na allegro: 305 pln, czyli 110 lolarów za gryfona. Nieźle. Widzę hossę na prawdę (w tym z domieszką ironii:-)

naród wspaniały tylko ludzie koszulka