W tym finale Bugha, mając zaledwie 16 lat zdobył 59 punktów które wystarczyły nie tylko, by zostać najlepszym graczem świata, ale także odebrać soczystą nagrodę w postaci 3 miliony dolarów. Pozostali uczestnicy, na podstawie uzyskanej pozycji, otrzymali odpowiednie nagrody. Drugie miejsce, również dla Amerykanina, wygrał 1,8 Odkryj wszystkie postacie w Fortnite Rozdział 4 Sezon 4!Bohaterowie sezonuFortnite Rozdział 4 Sezon 4 wprowadza różnorodne postacie, łącząc stare i nowe twarze. Postacie te mogą zaoferować Ci cenne korzyści w zamian za sztabki złota, które pomogą Ci przetrwać ten kluczowy sezon.W tym sezonie na wyspie występuje 16 postaci, w tym… Pomimo odwołania Fortnite World Cup 2021 byliśmy świadkami, jak ci profesjonaliści z Fortnite znakomicie spisali się w innych turniejach. Ci gracze Fortnite mają niezrównany zestaw umiejętności, strategię i wyczucie gry. Większość z nich brała udział w konkurencyjnej scenie gier Fortnite od samego początku. Teraz codziennie grają w tę niezwykle popularną… Od Ibrahimovica do Griezmanna - piłkarze oszaleli na punkcie Fortnite, do tego stopnia, że uważają ją za bardziej stresującą niż gra na boisku. Świat eSportu przyciąga coraz więcej sportowców, ale jeśli jest jedna stała, to jest nią pasja piłkarzy do Fortnite, słynnej gry od Epic Games. Najbardziej zapalony - na papierze - jest W dzisiejszym filmie z Fortnite uczę moją mamę grać w FORTNITE. Oglądaj do końca, aby dowiedzieć się jak jej poszło oraz zostaw łapkę w górę. 3000 ŁAPEK W GÓ Twój komputer wymaga okresowej konserwacji, by móc pracować z pełną wydajnością, podobnie jak twoja klimatyzacja czy samochód. Pamiętaj, że na twoje wrażenia z gry w Fortnite w dużym stopniu ma wpływ rodzaj urządzenia, którego używasz, i może się zdarzyć, że poniższe czynności pomogą tylko w niewielkim stopniu poprawić jakość gry lub nie pomogą wcale. . Co miesiąc Fortnite ma ponad 40 milionów aktywnych graczy, a wielu z nich to dzieci, bo gra jest przeznaczona dla osób od 12 roku Brytyjka musiała poddać się terapii – powód? Gra Fortnite. „Kiedy pozwoliliśmy jej grać, nie mieliśmy pojęcia, że ta gra jest tak uzależniająca i ma taki wpływ na psychikę” – powiedziała mama dziewczynki magazynowi „Sunday People”.Odkąd jej córka zaczęła grać, była ciągle zmęczona, dwa razy zasnęła w czasie lekcji, miała coraz gorsze wyniki w nauce. Kiedy rodzice próbowali z nią o tym porozmawiać, reagowała niespodziewaną agresją. Wreszcie, zaniepokojeni tym, że dziewczynka wykrada im kartę kredytową, odkryli, że ich córka wstaje w nocy, żeby grać na Xboxie. Zdarzało się, że nie spała do piątej rano. Załatwiała nawet swoje potrzeby na miejscu, byle tylko nie oderwać się od FortniteGra, wyprodukowana przez amerykańską firmę Epic Games, cieszy się ogromną popularnością. W pierwszym roku od wprowadzenia jej na rynek w lipcu 2017 r. grało w nią nawet 125 milionów osób. Obecnie natomiast szacuje się, że co miesiąc Fortnite ma ponad 40 milionów aktywnych jest tak rozpowszechniona, że Epic Games zapowiedziała, że od najbliższej jesieni będzie organizować Mistrzostwa Świata w Fortnite z oszałamiającą pulą nagród: 100 milionów dolarów!Celebryci też grają w FortniteFortnite jest dostępna na Xbox One i PlayStation 4, ale można w nią grać także na komputerach z systemem windows, macbookach, a nawet iPhone’ach. Za ogromną popularnością gry stoją celebryci, którzy publicznie deklarują, że dla relaksu lubią sobie w nią wśród nich kanadyjski raper Drake oraz gwiazdy sportu, np.: słynny koszykarz Terrence Ross z NBA, piłkarz Tottenham i reprezentacji Anglii Harry Kane, Szwed Zlatan Ibrahimović oraz gwiazda Atlético Madrid i reprezentacji Francji Antoine Griezmann, który po każdym golu wykonuje zainspirowany grą to właśnie, zdaniem Steve’a Pope’a, psychologa, który zajmował się uzależnioną Angielką, jest najbardziej niepokojące. „Piłkarze z Premier League po akcji zakończonej bramką tańczą w stylu Fortnite. Dla dzieci to najlepsza reklama. (…) W ten sposób otwiera się wrota do uzależnienia i gry hazardowej” – twierdzi dziecko może grać w Fortnite?Przyczyn jest wiele. „Fortnite zdaje się wypełniać pewną lukę w obecnej ofercie gier komputerowych” – mówi psycholog kliniczny Emily Gifford. – Ta gra jest pewnym kompromisem i wielu rodzicom łatwiej jest się na nią zgodzić” – ciągnie Gifford, cytowana przez portal LiveScience. Sekret tkwi w tym, że choć Fortnite jest grą akcji, nie ma w niej rozlewu elementem atrakcyjnym dla młodzieży i młodych dorosłych jest to, że sesje gry są stosunkowo krótkie (ok. 20-25 minut). A to sprawia, że gracz, który w sesji otarł się o zwycięstwo, chętnie rozpoczyna następną. Widać tu ten sam mechanizm co w przypadku jednorękiego bandyty, zauważa psycholog dziecięcy Randy rodzice muszą wprowadzić ograniczenia. Cytowany przez LiveScience doktor Leonard Sax, lekarz rodzinny i psycholog, mówi, że aby uniknąć negatywnego wpływu na wyniki w nauce i relacje, dzieci w wieku szkolnym nie powinny grać w gry komputerowe dłużej niż sześć godzin się, zdaniem Saxa, ci rodzice, którzy sądzą, że dzięki grom zespołowym typu Fortnite ich dzieci nauczą się współpracy. Prawdziwa współpraca ma miejsce tylko w realnym świecie, przypomina Sax. Wymaga słuchania, kontaktu wzrokowego, zrozumienia, co inni chcą przekazać i wreszcie kreatywnej pracy w zespole. A w Fortnite jedynym celem współpracy jest pokonanie przeciwników, a „zabijanie ludzi trudno zaliczyć do umiejętności społecznych”.Dlaczego gra Fortnite tak wciąga?Zespołowy charakter tej gry, zważywszy, że jest ona przeznaczona dla dzieci i młodzieży od 12. roku życia, czyni ją jeszcze groźniejszą. „Kiedy dziecko jest na początku gry, rodzicom trudniej jest wymagać od niego, żeby przerwało, ponieważ rozczaruje przyjaciół” – powiedział dziennikowi„The Sun” profesor Mark Griffiths, specjalista od uzależnień z Nottingham Trent University. Inni psychologowie także podkreślają negatywny wpływ presji grupy bez znaczenia jest także grafika. „Gry komputerowe, takie jak Fortnite, są zaprojektowane w taki sposób, by uzależniać – tłumaczy „The Sun” Elizabeth O’Shea, doradca rodzinny. – Działają na dzieci jak dopamina, zwana hormonem nagrody, czyli substancja, która działa wtedy, kiedy wygrywamy w grze hazardowej, palimy papierosa lub zażywamy ostrzega, że jeśli dziecku pozwoli się grać bez ograniczeń, Fortnite może doprowadzić do zmian w jego osobowości. To twierdzenie ma mocne podstawy. Z nowych badań California State University wynika, że umysł dziecka charakteryzuje ogromna „elastyczność”. „Niektóre części mózgu rozwijają się do 17. roku życia, inne aż do 25.” – tłumaczy„The Sun” autor badania prof. Ofir także:Patostreamy: kiedy patologia staje się hitem internetu…PułapkiFortnite, początkowo darmowy, może także uderzyć po kieszeni. Za niewielkie sumy gracze mogą ulepszać swojego awatara, kupować nową broń albo uzyskać Battle Pass. Mała Angielka wydawała w ten sposób ponad 50 funtów dziwnego zatem, że dla producenta gry to świetny biznes. Tylko w kwietniu 2018 Epic Games zarobiła na niej 296 milionów dolarów, jak donosi serwis można też zapomnieć o jeszcze jednym, poważnym zagrożeniu. Fortnite może być wykorzystywany przez pedofilów polujących na dzieci. W kwietniu zaalarmowała o tym National Crime Agency. A że jest to całkiem realne niebezpieczeństwo, dowodzi opisana przez „Liverpool Echo” historia dwunastoletniego chłopca, który rozmawiał na czacie z pedofilem. Na szczęście rozmowę usłyszała jego matka, która kazała synowi natychmiast wyjść z gry i wezwała brytyjskie szkoły ostrzegły rodziców przed zagrożeniami związanymi z Fortnite. Z kolei grupa kobiet zainicjowała petycję online, domagając się zakazania tej gry, ponieważ „robi pranie mózgu” ich narzeczonym. Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia postanowiła uwzględnić uzależnienie od gier komputerowych w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób. Po tej decyzji brytyjska służba zdrowia (National Health Service) ogłosiła, że obejmie opieką uzależnione od gier także:Niebezpieczna bierność nastolatkówCzytaj także:Dlaczego coraz więcej młodych ludzi rezygnuje z Facebooka?Czytaj także:Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży. Czego najmłodsi nie mówią rodzicom? W prasie zagranicznej i na kilku dobrych vlogach jest sporo ciekawych analiz fenomenu Fortnite - tak od strony biznesowej, jaki i samego designu. W Polsce brakuje choćby jednego dobrego materiału tego typu. Dlatego pomyślałem: skoro i tak nie gram, to może chociaż poczytam? Wracam więc z króliczej nory, spóźniony z tematem o jakieś pół roku i dzielę się z Wami poniżej paroma oczywistymi oraz może mniej oczywistymi wnioskami. Najpierw jednak zacznę niczym Paulo Coelho, a następnie spróbuję się z tego wytłumaczyć: Fortnite odniósł spektakularny sukces, bo został tak zaprojektowany, żeby odnieść spektakularny sukces. Czym jest Fortnite (jeśli ktoś spędził ostatnie 2 lata w śpiączce) Serio, jeśli ktokolwiek z Was nie słyszał o Fortnite, to widzę trzy wytłumaczenia: śpiączka, izolacja, wyjątkowo zdrowy tryb życia. Fortnite gra wieloosobowa wyprodukowana i wydana przez Epic Games, w którą - do dziś, czyli marca 2019 - zagrało 250 milionów ludzi i która w rok zarobiła 2 miliardy dolarów. Nie muszę chyba dodawać, że była najpopularniejszą grą zeszłego roku? Przez lata Fortnite był rozwijany przez Epic Games jako wieloosobowa strzelanka, w której grupa graczy ma przetrwać atak zombie budując różne struktury. Ale rzutem na taśmę, niedługo po premierze, dorzucono tryb o nazwie Battle Royale. Chodzi w nim o to, aby rozrzucić graczy na rozległej mapie, kazać im się wzajemnie eliminować, a wygra tylko ten jeden, kto pozostanie przy życiu. To jest zresztą zaczerpnięte z kultowego japońskiego filmu właśnie o tytule “Battle Royale”, ale tę formę rozgrywki wypromowała przed Fortnite inna gra: PlayerUnknown’s BattleGrounds, czyli w skrócie PUBG. PUBG odniosło sukces. Duży sukces. Ale był on w dużej mierze wynikiem przypadku, pewną formą mody. Epic Games podebrało ten tryb rozgrywki we właściwym momencie, dokleiło do Fortnite i… wtedy się zaczęło. Nie było to bezmyślne skopiowanie wzorca, bo inaczej Fortnite nie wygrałby tak miażdżąco ze swoim pierwowzorem. Nie była to także chwilowa gorączka, bo inaczej Fortnite skończyłby po dwóch tygodniach jak Pokemon Go. O którym już nikt dziś nie mówi. Więc co kryje się za tym sukcesem i dlaczego ten fenomen nie przemija? Posłużę się prostą metaforą, która będzie mieć 4 części. Impreza i widowisko Wyobraź sobie, że w Twoim mieście pojawił się klub, w którym regularnie odbywają się największe i najlepsze imprezy. Wszyscy bawią się znakomicie, mają świetne historie do opowiedzenia i tylko wyczekują kolejnej. Masz ten obraz w swojej głowie? Kiedy ludzie mówią, że idą zagrać w Fortnite, to nie myślą, że idą zagrać w grę. Bardziej myślą o tym, że idą spotkać się z innymi właśnie na takiej cyfrowej imprezie i świetnie się bawić. Być może nie jest to odkrywcze, bo takie wrażenie ma wywoływać wiele innych gier wieloosobowych, ale Fortnite robi to lepiej od innych. Po prostu. Od samego początku posiadał komponent zbliżony do gry Minecraft, czyli możliwość budowania konstrukcji, budowli, które miały pomóc przetrwać na mapie, co wprowadza dodatkowy wymiar kreatywności. I ten świat. Kolorowy, pastelowy i kreskówkowy, co celowo ma odbierać pazura przemocy, a wszyscy dookoła biegają w zabawnych fikuśnych kostiumach, wykonują zabawne gesty i tańce, co tylko dodatkowo podtrzymuje klimat imprezy jak w “Figloraju” czy innej “Bajkolandii”. To już wcześniej zrobiła poniekąd gra Overwatch od Blizzarda, ale to Fortnite daje ci większe możliwości ekspresji. I - co niezwykle ważne - chociaż w Fortnite ginie się często, to twórcy zadbali, aby nawet przegrana była przyjemnym elementem zabawy. To nie wzbudza frustracji, bo pozwala obserwować z wypiekami na twarzy to, co dalej dzieje się na mapie i jak radzą sobie inni zawodnicy. Z gracza zmieniasz się w widza, ale sama rozgrywka wciąż pozostaje dla Ciebie widowiskiem. Stąd pierwszy fundament fenomenu Fortnite: został zaprojektowany jako impreza i widowisko. Albo nawet supernowoczesny lunapark, w którym wszyscy mają się doskonale bawić i który stale się zmienia i dobudowuje nowe atrakcje, w formie częstych aktualizacji, nowych sezonów, a nawet koncertów realizowanych w świecie gry, o co troszczy się twórca, czyli Epic Games. O tej imprezie się mówi Dalej, kontynuując metaforę. Wiesz już, że w jednym klubie regularnie odbywają się najlepsze imprezy na mieście. Teraz, wszyscy, którzy na nie chodzą, cały czas o nich mówią w social media, streamują fragmenty na żywo, robią zdjęcia, co tylko bardziej pobudza Twój apetyt, aby samemu się na którejś z nich pojawić. I tak faktycznie jest. Społeczność i kultura, która narosła wokół tej gry to drugi fundament fenomenu Fortnite. Wszędzie w sieci można natknąć się na memy, obrazki, krótkie nagrania. Setki tysięcy ludzi streamują na żywo swoje rozgrywki w Fortnite, czyli zachęcają innych do oglądania jak grają. A tak się składa, że są wśród nich są influencerzy tacy jak Tyle “Ninja” Blevins - najbardziej znany streamer świata - który nie wychodzą z domu może zarobić 500 tys. dolarów miesięcznie na samych streamach. Ale nie tylko on, bo Fortnite zaraża takie gwiazdy jak muzycy Drake, Chance the Rapper, czy Deadmau5, czy koszykarz Josh Hart. Pewnie, można by teraz powiedzieć - to naturalna kolej rzeczy, jeżeli coś staje się fenomenem kulturowym. Ale również tutaj jest intencja samego Epic Games. Po pierwsze, Epic troszczy się o obopólnie korzystna relację z największymi influencerami, przede wszystkim promując ich produkty i ich marki osobiste. Po drugie, wspiera całą fanowską otoczkę memów, symboli, tańców, samemu dostarczając paliwa w postaci nowych skórek postaci, gestów i ruchów, które można zdobyć czy nabyć w grze czy wspomnianych już wydarzeń specjalnych. Po trzecie - stale zbiera uwagi od graczy, co zmienić i usprawnić w grze. Słucha ich głosu i stara się im dogodzić kolejnymi aktualizacjami. I ponad wszystko - e-sport. Epic jak nikt inny inwestuje w esport i sypie monetami z worka z pieniędzmi jak dobry wujek z Ameryki. Dba o to, aby utrzymać pozycję społecznościową Fortnite budując cały ekosystem wokół gry. Dlatego drugi fundament to społeczność i kultura, którą ona tworzy – to podtrzymuje kultowy status Fortnite i to sprawia, że nie przestaje się o nim mówić. Impreza jest za darmo OK. Zatem wiesz o najlepszym klubie na mieście. Wszyscy o nim mówią i gdzie się nie ruszysz natrafiasz na urywki z imprez w social media. W końcu pękasz i mówisz – spróbuję, co mi tam? I co się okazuje? Że impreza jest zupełnie za darmo dla wszystkich i każdy może do niej w dowolnym momencie dołączyć. I to jest kolejny fundament: przystępność i otwartość. Gra jest zupełnie za darmo - dla wszystkich. Jest dostępna na wszystkich najważniejszych gamingowych urządzeniach - konsolach, PC, mobile, Mac. Ma proste reguły: przeżyj do końca rozgrywki, a jeśli widzisz, że coś się porusza - zastrzel to. Ew. coś zbuduj, jeśli masz ochotę. Każdy szybko pojmie i poczuje zasady. Dalej: Fortnite może być rozgrywany w krótkich partiach (15-20 min w pełni wystarczy na mecz). I wreszcie: te wizualia. No spójrz na nie. Rodzice przymykają oko na przemoc w tej grze, kiedy widzą, że grają w nią ich dzieci, bo jest kreskówkowa! Ta gra w rzeczywistości jest promowana jako “family-friendly” - dopasowana do niedzielnych posiadówek z rodziną tuż po rosołku przy wspólnym stole. Możesz w tym momencie w kilka chwil odpalić Fortnite na laptopie, na tablecie, na konsoli nie wydając ani grosza. I wejść do tego świata na 20 min albo na 20 miesięcy. Impreza nigdy się nie kończy No dobra, jesteś w najlepszym klubie w mieście. I nie zamierzasz wychodzić, bo bawisz się zbyt dobrze, a sama impreza nigdy się nie kończy. I to ostatni fundament Fortnite. Być może najbardziej genialny. System budowania zaangażowania przez inwestycję. Widzisz, Fortnite jest za darmo, a mimo to zarabia olbrzymie pieniądze. Jak? O tym więcej mówię w swoim artykule poświęconym modelowi biznesowemu, który znajdziesz tutaj. Opcjonalnie możesz za 10$ nabyć tzw. Battle Pass, czyli przepustkę, która pozwala gromadzić i dysponować wirtualną walutą, jaką są tzw. V-bucks. Te następnie możesz wydać na nowe kostiumy, na skórki, akcesoria, gesty, ruchy taneczne. Co to w praktyce oznacza? Po pierwsze, mam swobodę decyzji inwestując w swój look, ale nie uzyskuję w ten sposób żadnej przewagi nad innymi graczami. To bardzo ważne, bo wiele gier tego typu działa w modelu pay-to-win, czyli płacę za to, żeby wygrać, co dla innych wydaje się po prostu nie fair. Nie Fortnite. Po drugie, im więcej osób w grze, im większa społeczność, tym silniej zależy mi na moim statusie w ich oczach. Tym bardziej chcę na tej imprezie wyrazić siebie, podkreślić swoją indywidualność, a zatem – więcej w siebie zainwestować. Po trzecie, żeby móc inwestować, muszę generować V-bucks, czyli wirtualną walutę, a to robię grając więcej, co buduje moje zaangażowanie. Ta impreza dosłownie nigdy się nie kończy, bo zaangażowaliśmy w nią zbyt wiele czasu i zainwestowaliśmy zbyt wiele w swój look, żeby tak po z niej wyjść. A przecież Epic jeszcze cały czas dorzuca nowe przedmioty i drobiazgi do kupienia, podobnie jak urozmaicenia map w postaci wybuchów wulkanów, lodowych zamków czy koncertów gwiazd. Podsumowując Wracam do mojego Coelho-cytatu. Że sukces Fortnite został zmyślnie zaprojektowany. Przypadkiem mógł być sukces gry PUBG, która stworzyła pewien trend, ale nie potrafiła go dobrze wykorzystać. Ale nie Fortnite, który od kilkunastu miesięcy pozostaje najpopularniejszą grą świata. Bo został pomyślany jako impreza i widowisko, które ciągle oferuje nowe atrakcje. Bo zbudowano wokół niego społeczność i specyficzną kulturę, którą wspiera się na różne sposoby. Bo zadbano o jego przystępność i otwartość dla wszystkich i wszędzie. Bo zaprojektowano genialne mechanizmy zaangażowania i inwestowania w status społeczny w grze, który ma znaczenie tak długo, jak jest to dobra impreza. Fortnite był przez lata szlifowany i po prostu wykorzystał właściwy trend, ale ponad wszystko jest doskonale przemyślaną, zaprojektowaną i stale optymalizowaną grą. Czy może – doświadczeniem i zjawiskiem społecznościowym, które ma formę online, jak i offline. Ciekawe, na ile ta formuła okaże się trwała teraz, kiedy Fortnite ma nowego konkurenta, czyli Apex Legends. I czy historia się powtórzy - tylko w drugą stronę. --- Polecam Wam także drugą część, już bardziej o stronie biznesowej Fortnite. I wpadnijcie w wolnej chwili na mojego vloga Bez/Schematu. Chętnie podyskutuję z Wami w komentarzach. Jeśli jesteś rodzicem nastolatka, istnieje duża szansa, że słowo fortnite nie jest Ci obce. Czy wiesz jednak coś więcej na ten temat? Czy w Twoim domu zachowana jest równowaga pomiędzy wirtualną rozrywką a życiem rzeczywistym? Jak dużo wiesz na temat wpływu gier online na rozwój Twojego dziecka? Fortnite jest inne niż wszystko co dotąd było Ci znane. Dlaczego bije rekordy popularności? Na czym polega fenomen? Dlaczego tak bardzo uzależnia? Zapraszam do lektury. Play Station (PS obecnie 4/Pro) to konsola gier Sony, której chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie posiadam, i nawet nie wiem czy istnieją, statystyki pokazujące liczbę aktywnych konsoli na rodzinę, ale z własnych lokalnych doświadczeń wiem, że wokół mnie nie ma domu, w którym takiego sprzętu by brakowało. Żeby dodać zjawisku pikanterii, znam takich, którzy swoje centra multimedialne mają na każdym piętrze domu. PS4 konkuruje z Xbox One i Nintendo, ale wszystko sprowadza się do jednego: gier wideo. Jeszcze do niedawna, mój jedenastolatek skupiał się na popularnych grach sportowych: FIFA, NBA, Madden NFL. Później przyszedł czas na Battle Front – powstałą w oparciu o serię filmów Gwiezdne Wojny, ale od czasu, kiedy na rynku pojawił się produkt Fortnite, wszystko zeszło na drugi plan, a świat wywrócił się do góry nogami. Zanim podzielę się osobistymi doświadczeniami i przemyśleniami, dla niewtajemniczonych mam kilka wiadomości podstawowych. Gra, wyprodukowana przez amerykańską firmę Epic Games, stała się fenomenem, gromadząc przed ekranem w pierwszym roku od wprowadzenia jej na rynek w lipcu 2017 r. około 125 milionów osób. Obecnie szacuje się, że miesięcznie Fortnite generuje ponad 40 milionów aktywnych graczy. Gra jest tak popularna, że właściciele Epic Games zapowiedzieli na 2019 organizację Mistrzostw Świata w Fortnite (The Fortnite World Cup, więcej szczegółów tutaj), z oszałamiającą pulą nagród: 100 milionów dolarów, co z pewnością nie przyczyni się do zmniejszenia uzależnień wirtualnych…. Ale o co w ogóle chodzi? Fortnite to kooperatywna gra o przetrwanie, polegająca na walce, aż do momentu, gdy na planszy zostanie tylko jeden gracz. Sto osób trafia do wielkiego, latającego autobusu, który przenosi je nad powierzchnię dużej wyspy, będącej głównym miejscem akcji. W wybranym momencie gracze wyskakują z pojazdu i szybują w dół, starając się trafić w najlepszą ich zdaniem strefę do rozpoczęcia zmagania. Można biegać po mapie, starając się zabić wszystkich napotkanych graczy. Można schować się w jednym z domów i zastawiać pułapki lub znaleźć dogodną pozycję i strzelać z karabinu snajperskiego. Z biegiem czasu obszar gry się zmniejsza, a osoby przebywające poza bezpiecznym terenem otrzymują ciągłe obrażenia, aż w końcu tracą życie. Fortnite to jeden z największych fenomenów ostatnich lat. Wystarczy wspomnieć ostatnie statystyki – przekroczenie 200 mln zarejestrowanych użytkowników oraz rekord 8,3 mln osób grających jednocześnie! Dla mnie są to niemal niewyobrażalne liczby. Fortnite jest dostępna na Xbox One i PlayStation 4, ale można w nią grać także na komputerach i telefonach. Jakże powszechnym jest widok osoby przyklejonej do ekranu, poza komfortem własnego domu. Gra się wszędzie, w poczekalni u lekarza, na przystanku, a nawet w autobusie szkolnym, o czym opowiada mi mój syn. Do popularności Fortnite przyczyniają się też celebryci, publicznie deklarujący, że to ich sposób na relaks. Są wśród nich kanadyjski raper Drake oraz gwiazdy sportu, między innymi koszykarz Terrence Ross z NBA, piłkarz Tottenham i reprezentacji Anglii Harry Kane oraz gwiazda Atlético Madrid i reprezentacji Francji Antoine Griezmann, który po każdym golu wykonuje zainspirowany grą taniec, ale nie tylko on… Zdaniem Steve’a Pope’a, angielskiego psychologa, zajmującego się uzależnionymi dziećmi, takie pomeczowe tańce idoli dziecięcych, są dla nich najlepszą reklamą, otwierającą wrota do uzależnienia i gry hazardowej. Zupełnie innym fenomenem jest dla mnie oglądanie na youtube osób, grających w Fortnite. Czy Wasze dzieci też tak robią? Niejaki Ninja czy Ali A, zarabiają krocie na relacjonowaniu na żywo swojej gry! Czego to nas uczy? Co wnosi w życie naszych dzieci? Co się dzieje w naszym domu? W naszym domu panuje niepisana zasada, że w dni szkolne (od poniedziałku do czwartku), nie gramy na PS4. W rzeczywistości tak naprawdę nawet brakłoby nam czasu. Tydzień wypełniony jest koszykówką, piłką nożną, grą na pianinie, odrabianiem lekcji, a jeszcze przecież trzeba ze sobą pobyć, porozmawiać, pośmiać się i poprzytulać. Do niedawna nasze piątki wyglądały tak, że M. wracał ze szkoły, plecak rzucał w kąt i po buziaku danym w przelocie, biegł na górę grać. Moje dziecko nie ma w swoim pokoju żadnej elektroniki, nie ma telewizora i nie ma konsoli. Pokój pozostaje miejscem odrabiania lekcji, odpoczynku i zabawy nie angażującej żadnego sprzętu. Tu gdzie mieszkamy, bardzo typowym jest posiadanie wykończonej piwnicy, z dywanem lub drewnianymi podłogami. To właśnie tam najczęściej dzieciom urządzane są pokoje do zabawy. Choć uważam ten koncept za bardzo dobre rozwiązanie (cały zabawowy rozgardiasz pozostaje na dole), to jednak jest to zupełne odcięcie od tego co dzieje się w życiu domowników na piętrze wyżej. Nasza piwnica, choć wykorzystywana na wiele użytecznych sposobów, „gejm rumem” się nie stanie. Natomiast miejscem, które temu służy, stała się górna antresola, całkiem przyjemna otwarta przestrzeń, z której można się komunikować na cały dom. Jedną z form komunikacji jest też.. „podsłuchiwanie”, nie zamierzone, które to było dla mnie bardzo trzeźwiące. Kroiłam w kuchni warzywa na zupę, w tle Fakty i nadrabianie zaległości z kraju. Informacje prezentowane przez Pochanke nagle zaczęły przeplatać się ze zdaniami w stylu „I have five kills”, „head shot, head shot”, „we have two more to kill”. Słowa wypowiadane bez większych emocji, jakby ktoś opowiadał na przykład o pogodzie. Ja rozumiem surwiwal, gra kooperatywna, ale zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. Zaczęłam czytać i przyszło otrzeźwienie. Według psychologa klinicznego Emily Gifford, Fortnite wypełniło pewną lukę na rynku gier komputerowych. Nie ma w niej rozlewu krwi, dlatego wielu rodzicom łatwiej jest się na nią zgodzić. Zgodnie z ratingiem wiekowym, gra przeznaczona jest wyłącznie dla dzieci powyżej 12 roku życia. Pracuję z dziećmi i znam dziewięciolatków, którzy namiętnie grają w tę grę… Fortnite powstało w oparciu o współpracę z inżynierami i neurobiologami, których zadaniem było stworzenie produktu, który podczas jednej sesji zatrzyma użytkownika w sieci tak długo, jak tylko to możliwe, mówiąc wprost uzależni. Czasy kiedy programy pisane były z pasji, w garażu na kolanie, minęły bezpowrotnie. Teraz nad ich stworzeniem czuwa cały sztab wyrachowanych naukowców, specjalistów, behawiorystów. W Fortnite sesje gry są stosunkowo krótkie (poniżej 30 minut), co sprawia, że gracz, który w jednej rozgrywce otarł się o zwycięstwo, chętnie rozpoczyna następną i następną i następną. Nie można zmienić sposobu, w jaki funkcjonuje mózg. Nie można ograniczyć ilości neurochemikaliów, produkowanych przez młody organizm w czasie gier interaktywnych. Dopamina i adrenalina, uwolnione w nadmiarze, mają bardzo szkodliwy wpływ na wciąż rozwijający się mózg dziecka. Doktor Leonard Sax, lekarz rodzinny i psycholog, mówi, że aby uniknąć negatywnego wpływu na wyniki w nauce i relacje, dzieci w wieku szkolnym nie powinny grać w gry komputerowe dłużej niż sześć godzin tygodniowo, nie dziennie!!! Elizabeth O’Shea, doradca rodzinny, ostrzega, że jeśli dziecku pozwoli się grać bez ograniczeń, może to doprowadzić do zmian w jego osobowości. To twierdzenie ma mocne podstawy. Z nowych badań California State University wynika, że umysł dziecka charakteryzuje ogromna „elastyczność”. Niektóre części mózgu rozwijają się do 17. roku życia, inne aż do 25. Nie można też oszukać natury. Kora czołowa dziecka, odpowiedzialna za samokontrolę, nie jest jeszcze w pełni rozwinięta. To my rodzice powinniśmy określać limity i ustalać ramy bezpieczeństwa, w których nasze dziecko się porusza. Obalmy 5 mitów 1/ To tylko kreskówka, nie ma w niej przemocy. Choć Fortnite nie jest tak przepełnione drastycznymi obrazami jak choćby na przykład Call of Duty, z krwią czy bez krwi na ekranie, gra polega na strzelaniu i zabijaniu. Według Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej (American Academy of Pediatrics) rysunkowa wrogość może wywołać bardzo negatywne w skutkach efekty. Żadna gra wideo polegająca na zabijaniu, nie jest odpowiednia dla dziecka. Agresywna rywalizacja powoduje, że dzieci świadomie bądź nie, sukces i przyjemność kojarzą z umiejętnością wywoływania bólu i cierpienia u innych. 2/ Moje dziecko nie będzie miało przyjaciół, jeśli przestanie grać. Znajomości zawarte przez internet nie zastąpią tych pielęgnowanych na placach zabaw, w parkach, salach gimnastycznych. W szczególności dzieciom nieśmiałym i społecznie nieprzystosowanym, u których odizolowanie może się jeszcze bardziej nasilić poprzez granie w brutalne gry. Mylą się ci rodzice, którzy sądzą, że dzięki grom zespołowym typu Fortnite ich dzieci nauczą się współpracy. Prawdziwa współpraca ma miejsce tylko w realnym świecie. Wymaga słuchania, kontaktu wzrokowego, zrozumienia, co inni chcą przekazać i wreszcie kreatywnej pracy w zespole. W Fortnite jedynym celem współpracy jest pokonanie przeciwników. Zabijanie ludzi trudno zaliczyć do umiejętności społecznych. Zespołowy charakter tej gry, zważywszy, że jest ona przeznaczona dla dzieci i młodzieży od 12. roku życia, czyni ją jeszcze groźniejszą. Jeżeli dziecko mówi, że wypadnie z kręgu znajomych, jeśli nie będzie grało, oznacza to, że to nie są prawdziwie i wartościowe znajomości. Nastolatkom jest to jeszcze trudno zrozumieć, dlatego ważna jest rodzicielska pomoc w znalezieniu innych grup kolegów i koleżanek, nie związanych z Fortnite, a tacy też istnieją. My też czuliśmy presję tego zjawiska, zwłaszcza, że „wszyscy” dookoła nas grali i wciąż grają. Konformizm jednak nie wziął góry i szybko okazało się, że istnieją przyjaźnie poza ekranem i słuchawkami. 3/ Przynajmniej wiem, gdzie jest moje dziecko Bynajmniej wiadomo gdzie dziecko jest ciałem, ale gdzie umysłem to już nie do końca. Fortnite nie może być używane jako niańka, zapychacz czasu, dla leniwych rodziców. To nie jest rodzaj zajęć pozalekcyjnych, który uczy czegoś dobrego. Wypełniając swój czas wolny tą grą wideo, dziecko nie rozwinie żadnych innych zainteresowań i wpadnie w pułapkę uzależnienia, w której chyba każdy z nas kiedyś był, grając choćby w niewinnego pasjansa. 4/ Gaming rozpala zainteresowanie nowymi technologiami To chyba największy mit wszech czasów. Granie w Fortnite prowadzi do… zintensyfikowania grania w Fortnite, nie do nauki o nowych technologiach. Rozgrywki nie noszą w sobie pierwiastka edukacyjnego, a umiejętności nabyte podczas grania, nie przekładają na te naukowe czy inżynierskie. Umysł dziecka nie jest pozytywnie stymulowany, a najnowsze badania pokazują, że się wręcz kurczy! 5/ Granie w Fortnite rozwija kreatywność i wyobraźnię Twórcom gier zależy na zarabianiu pieniędzy, a nie rozwijaniu młodej wyobraźni. Dziecko podąża w tej grze według wcześniej ustalonego algorytmu. Błędem jest łączenie kreatywności z dziwacznymi tańcami i „skórami” awatarów. Przy okazji mowy o awatarach, chciałabym wspomnieć o żerowaniu na dziecięcej naiwności. Fortnite zostało wprowadzone na rynek jako gra bezpłatna, natomiast trzeba płacić za wszystkie dodatkowe gadżety. Gdybym miała policzyć ile dolarów mój syn przeznaczył na owe „drobiazgi”, zrobiłaby się z tego pokaźna sumka. Powiecie zatem, co ze mnie za rodzic! Skąd fundusze na takie rzeczy? Pisałam już dawno temu o panujących tutaj zwyczajach urodzinowych. (tutaj). Teraz „modnym” jest prezent w postaci karty podarunkowej na konsolę gier, o przeciętnej wartości $25 od darczyńcy. Z jednej imprezy urodzinowej można uzbierać nie mniej niż $250. Potem juz tylko dzieli nas krok od załadowania funduszy na konto gry i zakupów. Co jest najbardziej popularne i według mnie, też najbardziej absurdalne? Wspomniane już wcześniej skiny! Ceny zaczynają się od $5, choć te najbardziej sezonowe ubrania awatarów kosztują około $30. Co więcej twórcy gry wrzucają je do sklepu na ograniczony czas, powodując dodatkową presję zakupową. Ileż to razy ja się już nasłuchałam próśb w stylu „mamuś, proszę, ta skóra zniknie za dwie godziny i już nie będę mógł jej mieć”. Na szczęście zawsze podchodziłam do tych próśb bardzo zdroworozsądkowo i nie zdarzyło nam się wydać na wirtualne ubranie ponad stu polskich złotych! Kiedy można założyć, że dziecko jest uzależnione? Melanie Hempe, założycielka Families Managing Media i autorka tej strony, (będącej doskonałym źródłem informacji w temacie zarządzania mediami domowymi), sugeruje, by poprosić swoje dziecko o wymienienie trzech sposobów na spędzanie wolnego czasu. Jeśli dziecko robi to swobodnie i na liście znajdują się rzeczy, które lubi równie mocno jak granie w gry wideo, to nie ma problemu z uzależnieniem. Jeśli jednak jest inaczej, sugerowana jest jak najszybsza interwencja. Pomysłów na szczęście jest wiele. Po pierwsze, rodzice muszą sami się douczyć i zrozumieć problem od strony naukowej i społecznej. Muszą także dać dziecku dobre przykłady spędzania czasu wolnego, a jest ich naprawdę mnóstwo. Trzeba pokazać dziecku jak pasjonujące mogą być rodzinne chwile z grą planszową, czytaniem, cieszenie się przyrodą, uprawianie sportów i przede wszystkich rozmowy o wszystkim, nawet najśmieszniejszych drobnostkach. Bardzo też ważne jest wypracowanie codziennych rytuałów i zobowiązanie dziecka do prac domowych, adekwatnych do jego wieku. To daje mu poczucie bezpieczeństwa i określa ramy, w których się może poruszać. Na jakim my jesteśmy etapie? U nas na szczęście problem uzależnienia nie pojawił się. Nie oznacza to jednak, że radośnie akceptuję granie w Fortnite. Nie chcę, by moje dziecko czerpało satysfakcję z wirtualnego zabijania. Po moich odkryciach podczas gotowania zupy warzywnej, postawiłam na szczerą rozmowę. Pokazałam M. artykuły i wyniki badań. Wytłumaczyłam, w najbardziej przystępny sposób, dlaczego ta gra nie bardzo przypada mi do gustu. Nie zakazałam jej użytkowania, ale kiedy przychodzi weekend, mam do zaoferowania inne sposoby spędzania czasu wolnego. Ostatnio nawet odkopaliśmy wszystkie zestawy Lego, choć obawiałam się, że czeka je już piwnica. M. nadal gra w Fortnite, ale bardzo sporadycznie. Jakoś mniej chętnie, może raz na dwa tygodnie przez kilka chwil, po czym, jeśli już pozostaje przy konsoli, wybiera rozgrywki sportowe. Kupiliśmy mu pakiet PS Plus, który pozwala na rywalizacje z innymi prawdziwymi graczami, na przykład koszykówki, zamiast tylko z komputerem. Tutaj wprowadziliśmy też ograniczenia, by kontaktować się tylko z tymi, których znamy, bo o przypadkach pedofilii w świecie gier wideo można by napisać kilka następnych postów… Nieciekawe ciekawostki Jest masa fanów Fortnite, którzy mocno przesadzili z czasem spędzonym przed konsolą. Kilka z takich niefortunnych przypadków opisał serwis Bloomberg. W grającej w NHL drużynie hokejowej Vancouver Canucks trenerzy mieli tak duże problemy ze ściąganiem zawodników na spotkania, że Fortnite został zakazany podczas wyjazdów. Z kolei David Price, miotacz zespołu Boston Red Sox (bejsbol), przesiedział sporo czasu na ławce rezerwowych z powodu problemów z nadgarstkiem, które pogorszyły zbyt długie sesje strzelania wirtualnego. Pomagający w rozwodach brytyjski serwis Divorce Online ujawnił, że tylko w pierwszej połowie 2018r. otrzymał dwieście wniosków (co stanowi ok. 5% wszystkich złożonych) o rozwiązanie stosunku małżeństwa, gdzie jako powód rozpadu pożycia poddano uzależnienie jednej strony od gier sieciowych, w tym przede wszystkim od Fortnite. Zatem za czy przeciw? Wszystko jest dla ludzi. Nie jestem przeciwniczką gier wideo i na pewno nie patrzę na nie przez czarno białe okulary. Każdy rozsądny człowiek, rodzic, potrafi dostosować typ aktywności, rozrywki do wieku. Cieszę się, że na czas dostrzegłam zagrożenia wynikające z grania w Fortnite przez mojego syna, dla którego wiekowo ta gra jest jeszcze nieodpowiednia. Człowiek, który prowadzi zbalansowane życie i odnajduje swoje chwile relaksu w grach wideo, na pewno wie kiedy przestać, sięgnąć po książkę, wyjść na spacer. Tak już na zupełny koniec, przedstawiam wam zapowiedź aktualnie trwającego sezonu Fortnite. Zerknijcie i zastanówcie się, czy to video Was zachęca czy odrzuca. A jak to jest w Waszym domu? Zapraszam do dzielenia się własnymi doświadczeniami. Ciao. ŹRÓDŁA: Dla zainteresowanych statystykami, podaję świetną stronę: Fortnite odesłany w niebyt. Co dalej?10. sezon Fortnite’a jest już historią, której ostatni rozdział został zapisany w minioną niedzielę. Wszystko za sprawą kulminacyjnego eventu o dość jednoznacznym tytule „The End”. Co właściwie się odfortnajciło?Powiedzieć „sporo”, to nic nie powiedzieć. Świat gry został unicestwiony. Całkowicie. Najpierw na mapę spadł meteoryt. Wszyscy gracze zostali wystrzeleni w powietrze. Stamtąd mogli oglądać, jak całego Fortnite’a wchłania… czarna dziura. Apokalipsę oglądali również widzowie zgromadzeni na Twitchu. 1,5 miliona widzów. Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic…Sprawdź także: Fortnite usunięty z Google Play i App Store. Epic idzie na wojne z Google i Apple Serwery Fortnite zostały wyłączoneNa wszystkich oficjalnych kanałach social media gry zapanowała cisza. Wyczyszczono je całkowicie z zawartości, w zamian dodając film prezentujący czarną dziurę. Epic Games było tak przekonujące w swoich destrukcyjnych działaniach, że niektórzy gracze zaczęli zgłaszać problemy musiał chociażby support PlayStation, który za pośrednictwem Twittera poinformował graczy, że zarówno ich konta, jak i zgromadzone na nich przedmioty są całkowicie że dopiero co pisaliśmy o tym, że Epic Games zaprojektowało Fortnite tak, by było jak najbardziej uzależniające. Teraz zobaczymy, czy graczom uda się przetrwać detoks od gry, który potrwa… no właśnie, tego nie wiadomo. Możemy być jednak pewni, że niebawem to się zmieni. [Aktualizacja – apokalipsą, ale żyć trzeba dalej. W dwa dni po efektownym zakończeniu 10. sezonu Fortnite rusza sezon 11. Jeśli nie wierzycie, zobaczcie trailer: © 2022, Epic Games, Inc. Wszystkie prawa zastrzeżone. Epic, Epic Games, logo Epic Games, Fortnite, logo Fortnite, Unreal, Unreal Engine, logo Unreal Engine, Unreal Tournament oraz logo Unreal Tournament to znaki towarowe lub zastrzeżone znaki towarowe Epic Games, Inc. w Stanach Zjednoczonych i poza nimi. Inne marki lub nazwy produktów są znakami towarowymi należącymi do ich prawowitych właścicieli. Transakcje poza Stanami Zjednoczonymi odbywają się za pośrednictwem Epic Games International,

dlaczego wszyscy grają w fortnite